Każdy z nas nie wyobraża sobie tego połączenia. Dla niektórych może być to wręcz kontrowersyjne. Ale nie dla ...(trzeba dopracować nazwę grupy) . Nasza grupa, która co tydzień w piątek spotyka się na rozważaniach Pisma Świętego i prawd życia, zdecydowała się na wyjazd wypoczynkowy do Borów Tucholskich. Z oczekiwaniem czekaliśmy na te wakacje. W końcu 5 dziewczyn i 3 chłopców doczekało się tego dnia 15 sierpnia…
Wstaliśmy dosyć wcześnie. Kiedy każdy z nas dopakował się, spotkał pod Kościołem opiekunów naszej załogi : ks. Marcina Kwiatkowskiego i p. Gosię. Jechaliśmy dwoma samochodami. Jak je zobaczyliśmy, aż zwątpiliśmy, czy wszyscy się zapakują. Po „upchaniu” naszych śpiworów i toreb wpakowaliśmy się do aut. Kierunek Bysław. Taki był nasz cel. Naszą podróż zaczęliśmy od modlitwy. 2 godziny przeminęły szybko, dzięki naszej rozmowie. Dla księdza jak zawsze nie było trudnych pytań. Kiedy mieliśmy odnaleźć polną ścieżkę do naszego ośrodka w Bysławiu… Było zdecydowanie gorzej. Kiedy zobaczyliśmy drogowskaz „ Sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia”, wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Po 15 minutowym szukaniu i zawracaniu, dotarliśmy do lasku w Bysławiu. Dojrzeliśmy kierunek na nasz domek. Rozpakowaliśmy się zdecydowanie szybciej niż wpakowaliśmy do samochodów. Nasz domek był niesamowity. Do plaży było jakieś 100 metrów, a na podwórku było boisko do gry w siatkówkę. Wokół ośrodka rozlegał się las. A oto nasz codzienny plan dnia : pobudka była o 7.30. Każdy dzień poprzedzała Jutrznia i Msza Święta. Uczestniczyliśmy w niej aktywnie słuchając Słowa Bożego i śpiewając pieśni. Następnie udawaliśmy się do kuchni. Wszyscy mieli wyznaczone zadanie. Pod kierownictwem p. Gosi posiłki były przepyszne i syte. Po śniadaniu wybieraliśmy się na plażę. Tam kryło się dużo atrakcji. Można było pływać kajakiem, rowerkiem wodnym czy pontonem. Ku naszemu zdziwieniu woda była krystalicznie czysta. Ale miała jeden minus- jej temperatura nie była za wysoka. Lecz każdy z nas przezwyciężył strach przed wodą. Widok w Bysławiu był przepiękny… Rozległe jezioro otoczone lasem. Pogoda nam dopisała. Codziennie mieliśmy słońce. Kiedy dobiegał wieczór odmówiliśmy Nieszpory. Następnie załoga chłopców przygotowywała ognisko. Za każdym razem poruszaliśmy jakiś temat, którego nie bał się podjąć ksiądz. Zawsze towarzyszyły nam śpiewy, gry i zabawy. Po ognisku oglądaliśmy film z ukrytym morałem, który potem tłumaczył nam ks. Marcin z p. Gosią. Udało nam się także zwiedzić Sanktuarium Maryjne w Bysławku. Siostra zakonna opowiedziała nam historię zgromadzenia i Kościoła. Otrzymaliśmy medalik z wizerunkiem Maryi i karteczki przedstawiające figurę Matki Bożej i Sanktuarium. Każdy dzień był wspomnieniem, którego się nie zapomni. Byliśmy tak zachwyceni naszym pobytem, że nie spostrzegliśmy końca naszego wypoczynku. Przy ognisku śpiewaliśmy do późna. Uzgodniliśmy jedno- za rok na pewno wrócimy do Bysławia. Na dłużej. Nasz pobyt nie udał by się gdyby nie ksiądz Marcin, p. Gosia, nasi rodzice i panie z naszej parafii ( bez nich nie byłoby pysznego ciasta).
Potrafiliśmy połączyć Boga z wakacyjnymi przyjemnościami. Czuliśmy, że ten czas był spełniony do końca.
Uczestnicy wyjazdu