Sobotniego wieczoru 1 grudnia młodzież naszego Oratorium bawiła się - po katolicku.

To takie zadziwiające. Dzień, wieczór, o którym wielu mówi, o zabawie. To się bawmy! Pytania, rozmowy, propozycje, chętne osoby, ale przybyłych niewielu a może znowu ci sami. Tak trochę jak na uczcie, o której możemy przeczyta w Ewangelii, gdzie zaproszeni się wymawiali – nie byli godni. Dlaczego? Kiepska impreza – bez alkoholu, papierosów, narkotyków, wszyscy bawią się razem, nie ma takich, którzy dla lepszego samopoczucia chcieliby kogoś pobić, bo krzywo patrzy. Cieszę się, że są jeszcze takie osoby, które pragną być dla siebie dobrzy – KOCHAJĄCY – bezinteresownie. Radość tym większa, że te same osoby chętnie pomagają innym, służą pomocą. Dlaczego? – pewien jestem, że to z miłości do MIŁOŚCI.

xKwiatek